Według niemieckiego ustawodawstwa dziecko ma prawo do kontynuacji kontaktów z rodzicami nawet po ich separacji czy rozwodzie. Zarówno matka jak i ojciec – niezależnie u kogo dziecko po rozstaniu rodziców żyje – mają oprócz prawa również obowiązek utrzymywania z nim kontaktów. Są ponadto zobowiązani umożliwiać i ułatwiać kontakt dziecka z drugim rodzicem.
Jeżeli jednak byli małżonkowie/ partnerzy nie potrafią w tym zakresie współpracować, obwiniają się wzajemnie lub podejrzewają o działania na szkodę dziecka, sąd rodzinny – mając na uwadze ochronę dobra dziecka – może zarządzić spotkania pod opieką kompetentnej osoby. Jej rolą jest zagwarantowanie bezpiecznego przebiegu tych spotkań, niedopuszczenie do zagrożenia interesów dziecka oraz pomoc obojgu zwaśnionym rodzicom w samodzielnym i bezkonfliktowym organizowaniu tych kontaktów w przyszłości.
Dlatego duży nacisk kładzie się na towarzyszące tej pracy porady dla wszystkich zainteresowanych stron. Brak takich spotkań lub ciągły stres z nimi związany może odbić się bardzo niekorzystnie na rozwoju emocjonalnym dziecka. Dlatego ustawodawca wprowadził widzenia pod kontrolą/ opieka na przejściowy, ściśle określony czas.
Ich celem ma być usamodzielnienie się tych kontaktów i uniezależnienie od fachowej pomocy. Z urzędowego punktu widzenia sensem tych spotkań jest więc możliwość kontrolowania, czy jeden z rodziców nie wywiera szkodliwego wpływu na dziecko lub – w skrajnych przypadkach czy nie stosuje metod szantażu emocjonalnego i nie buntuje dziecka przeciwko drugiemu. Jest więc w zasadzie logiczne, iż osoba, która podejmuje się takiego zadania chce móc śledzić przebieg rozmów, które ma nadzorować.
Z punktu widzenia rodzica zmuszonego do tej formy spotkań z własnym dzieckiem są one przeważnie jedyną szansą na kontynuację lub nawiązanie bliskich kontaktów emocjonalnych z dzieckiem. Pomimo odczuwanego upokorzenia i poczucia niesprawiedliwości (bo argumenty, które do tej decyzji sądu doprowadziły są z reguły przez niego negowane i oceniane jako krzywdzące) nie ma on innej legalnej możliwości na utrzymywanie więzi z dzieckiem.
Również dla dziecka jest to całkowicie nienaturalne i często niezrozumiałe, spotykać się z ojcem czy matką “pod nadzorem” i nie móc być sobą, tzn. rozmawiać z nimi tak jak dawniej! Jest to rzeczywiście niezgodne z interesami zarówno dziecka jak i rodzica, by wymagać od nich, aby porozumiewali się w nienaturalny dla nich sposób, czyli w obcym języku. Pamiętajmy, że § 30 Konwencji d/s Ochrony Praw Dziecka ONZ wyraźnie zabrania osobom prywatnym i instytucjom uniemożliwiania dzieciom mówienia ich własnym językiem, podobnie jak wyznawania własnej wiary. Mądrzy i odpowiedzialni rodzice, którzy zdają sobie sprawę z wagi problemu, nie pozwolą odebrać sobie prawa do decydowania, w jakim języku komunikują się z dzieckiem.
Zachęcamy wszystkich zainteresowanych do dokładnego informowania się o przysługujących im prawach oraz do cierpliwego i nieustępliwego upominania się o nie!
Walka o dobro dzieci nie jest egoizmem, lecz przejawem miłości i szacunku do nich.
Autorka: Danuta Stokowski
Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania zamieszczonych na stronie treści.